czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 19.

The Script- Breakeven

-Gdzie wyjechał?- spytałam, próbując powstrzymać napływające łzy.
-Do Bradford, do domu- odpowiedział mi Liam. Poczułam jak pojedyncza łza spływa po moim policzku i już po chwili byłam przytulana przez swojego brata.-Blake, co się wczoraj stało?
-Zayn poszedł do Anth`a i Danny`ego, a ja wyszłam na taras się przewietrzyć. Przyszedł Louis i dał mi drinka, a potem tańczyliśmy i zrobiło mi się słabo. Więcej nie pamiętam- odpowiedziałam, ocierając wciąż spływające słone łzy.
-Dał ci drinka?- zareagował Niall.
-Taak- pokiwałam głową, a blondyn popatrzył poważnie na Liama.
-Blake, nie pamiętasz nic od wypicia tego drinka tak? Do kiedy?
-Do rana. Jak się obudziłam to nie wiedziałam gdzie jestem, ani co się stało i dlatego tak się zachowywałam- odpowiedziałam bratu.
-Louis dolał ci czegoś do kieliszka- szepnął Harry, a chłopaki spojrzeli na niego i pokiwali głowami.
-Co? Ale po co?- zapytałam.
-Znając Louisa to po to, żeby się zemścić. Myślałem, że już między wami jest okej- mruknął Liam.
-Też tak myślałam, bo jak dał mi kieliszek to powiedział coś w stylu „na zgodę” czy coś.
-Najwidoczniej wcale na zgodę nie było...- odezwał się Niall.
-Gdzie jest Louis?- spytałam, siląc się na spokojny ton, chociaż byłam gotowa go zabić.
-Pojechał do Eleanor.
-Oh, wykorzystał mnie to teraz pojechał zgrywać dobrego tatusia do El?- warknęłam. Chłopaki chyba nie wiedzieli, co mi odpowiedzieć, bo tylko wzruszyli ramionami.-Adres- powiedziałam i wyciągnęłam rękę do Liama.
-Co? Jaki adres?
-Adres domu Zayna w Bradford- odpowiedziałam, a Li pokręcił głową.-Dasz mi czy mam szukać w Internecie?
-To nie jest dobry pomysł.
-Tak czy inaczej tam pojadę, więc albo dasz mi go ty, albo fanki na Twitterze- syknęłam. Chłopak zamknął oczy i powoli je otworzył, wypuszczając powietrze, po czym wziął kartkę i napisał przydatną informację.-Dzięki.
-Zjedz coś przynajmniej przed wyjazdem- usłyszałam głos Hazzy, kiedy byłam już przy drzwiach.
-Zjem jak będę przy nim, nie wcześniej- burknęłam i dodałam- pożyczysz mi samochód?
-Jasne- odpowiedział lokaty z lekkim uśmiechem i pobiegł na górę. Po chwili wrócił z kluczykami i wręczył mi je.- Uważaj na siebie- szepnął i przytulił mnie do siebie. Uśmiechnęłam się delikatnie i wyszłam z domu.
Droga do domu Zayna zajęła mi prawie 4 godziny. Podczas jazdy moje myśli skupione były tylko i wyłącznie na nim i cholernie bałam się, że nie będzie chciał ze mną rozmawiać, lub mnie odrzuci. Zaparkowałam pod jego domem i przez kilka następnych minut obawiałam się wyjścia z samochodu. Nazywasz się Blake Payne, ty się niczego nie boisz, wysiadaj i to już!- mój mózg wysyłał mi o dziwo takie same sygnały jak serce, więc po kilku głębszych oddechach opuściłam ciepłe wnętrze samochodu. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Prawie od razu drzwi się otworzyły i ukazała się za nimi piękna brunetka. Po niesamowitym podobieństwie do Zayna doszłam do wniosku, że to najprawdopodobniej jego siostra, Waliyah.
-Ym, cześć- odezwała się czarnowłosa piękność.
-Cześć, jest Zayn?
-Jeest- przytaknęła powoli.
-Mogę wejść?
-Obstawiam, że to ty jesteś Blake Payne, którą mam zakaz wpuszczać- odpowiedziała, patrząc mi twardo prosto w oczy.
-Tak, to ja. Posłuchaj, Waliyah?- spojrzałam na nią pytająco, a kiedy skinęła głową kontynuowałam- zależy mi na rozmowie z twoim bratem i muszę się z nim zobaczyć.
-Ale on nie chce się z tobą widzieć- powiedziała i w tym samym momencie usłyszałyśmy:
-Waliyah, kto przyszedł?- zaraz potem na schodach pojawił się Zayn. Kiedy mnie zauważył natychmiast znieruchomiał i spojrzał na mnie z widocznym bólem.
-Zayn- szepnęłam.
-Mała idź do siebie- powiedział cicho do siostry. Ta jeszcze raz obrzuciła mnie krytycznym spojrzeniem i zostawiła nas samych. Zayn zszedł do mnie i stanął tak blisko, że mogłam poczuć zapach jego perfum.- Co ty tu robisz?
-Przyjechałam ci to wszystko wytłumaczyć- odpowiedziałam, patrząc na swoje trampki. Usłyszałam ironiczny śmiech i podniosłam wzrok. Zayn patrzył na mnie z pogardą i całkowitym brakiem szacunku w oczach.
-Wiesz? Jeden jedyny raz miałaś rację. Miałaś rację wtedy, kiedy nie chciałaś ze mną być, bo „kiedyś mnie zranisz”. Patrz, zrobiłaś to, co za niesamowity przypadek!- jego głos ociekał nienawiścią do mnie. Nie wiedziałam, że człowiek może tak szybko zmienić nastawienie.
-Zayn… ja przepraszam- szepnęłam ze łzami w oczach.
-Nie wywołuj u mnie wyrzutów sumienia płaczem, bo to i tak nic ci nie da. Nawet nie wiesz jak się czułem, kiedy wszedłem do swojej sypialni, a ty się z nim pieprzyłaś w najlepsze. Nie masz zielonego pojęcia jakie to uczucie- warknął. –Mam tylko jedno pytanie. Po co do cholery wysyłałaś mi tego sms?! Żeby mnie upokorzyć przy przyjacielu? Żeby pokazać, że nic do mnie nie czułaś i byłaś ze mną z litości, żebym nie próbował się znowu zabić? Spokojnie, jeżeli tylko te obawy cię tu sprowadzają to możesz wrócić do Londynu, nie zamierzam się zabijać przez zwykłą dziwkę- syknął.
-Nie wysyłałam do ciebie żadnego sms- odpowiedziałam przez łzy.
-Nie? A to, to list miłosny- zaszydził i wyjął telefon, pokazując mi sms ode mnie.
-Nigdy go nie wysłałam!
-Jasne. Daruj sobie i wynoś się. Wynoś się z mojego życia, bo faktycznie nie jesteś warta mojej uwagi- powiedział ostro i otworzył przede mną drzwi.-WYNOŚ SIĘ!- krzyknął, a ja nie patrząc mu w oczy wyszłam. Nie chciałam więcej patrzeć na oczy, które kochałam, pełne pogardy i nienawiści skierowanej do mnie.
Nie wiem jakim cudem dojechałam do Londynu. Musiał nade mną czuwać mój Anioł Stróż, że nie spowodowałam żadnego wypadku. Odstawiłam samochód pod dom chłopaków, oddałam kluczyki Harry`emu i nie zwracając uwagi na ich pytania, zawróciłam w kierunku własnego mieszkania. Kiedy nareszcie przekroczyłam jego próg, od razu rzuciłam się na łóżko. Łzy dalej płynęły, serce bolało i czułam przerażającą pustkę, tak jakby razem ze swoim odejściem, zabrał część mnie. Po jakimś czasie wypłakałam już chyba cały zapas łez, bo oczy mi „wyschły”. Wstałam z łóżka i przeniosłam się na parapet, gdzie usiadłam podkurczając nogi. Sięgnęłam po paczkę papierosów i wypalałam jeden za drugim. Kilka szlugów później rozległo się pukanie do drzwi. Podniosłam się ociężale i poszłam je otworzyć. Natychmiast do mojego mieszkania wparowała Anne.
-Słyszałam, cały Internet o tym mówi- powiedziała na powitanie. Spojrzałam na nią, marszcząc brwi.-O waszym zerwaniu. Mówiłam, żebyś się nie mieszała w ten związek, mówiłam!
-Jeżeli przyjechałaś tu tylko na mnie nawrzeszczeć to odpuść i daj mi spokój. Sama sobie świetnie daję radę.
-Nie wiem co tobą kierowało, nie wiem jaka jest prawda, wiem tylko, że Malik zdążył powiedzieć całemu światu, że nie jesteście już razem, bo go zdradziłaś. I wiem, że to spowodowało dosyć dużą falę nienawiści przynajmniej ze strony fanek One Direction w twoim kierunku.
-Nic nowego, coraz więcej osób mnie nienawidzi, przyzwyczajam się.
-Ogarnij się. Za 4 godziny masz samolot, lecisz do Nowego Jorku- oznajmiła i wcisnęła mi do ręki bilet.
-Po co?
-Zamieszkasz tam przynajmniej na jakiś czas. Nic cię tu nie trzyma, a na tym wyjeździe sporo zyska twoja kariera. Nie zapominaj, że jest teraz szał na pokazy nowych kolekcji. Mieszkanie już czeka, pierwszy pokaz masz za 2 dni. No, pakuj się. Ja do ciebie dolecę w następnym tygodniu- dokończyła, cmoknęła mnie w policzek i wyszła.
No, Blake, pakuj się. Zaczynasz nowe życie w Nowym Jorku. Bez Zayna. Bez miłości.
@justfuckshit

32 komentarze:

  1. Matko! Jak ty to komplikujesz! Teraz NY ? Haha ... Dodaj jutro bo ciekawość mnie zżera ;p ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak naprawde , to się popłakałam ... Kocham ten blog ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego Louisa to niezłe ziółko się robi, nie ma co. Ciekawi mnie, jak losy bohaterki potoczą siE dalej. Świetny rozdział :D x

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah niesamowicie dużo zwrotów akcji jak dla mnie :D Genialny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak kocham Lou to teraz mam ochotę mu przywalić. Jeszcze do tego Zayn taki jest, rozumiem że go zdradziła, ale nooo on ją kocha i muszą być razem! Jeszcze nasz Lokers taki kochany<3 Ogólnie rozdział cudowny, kocham te Twoje zwroty akcji:D Czekam na następny:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Za co kuwa Blake przepraszala, jak to Lou wina? Ja tam bym Zayn owi do slowa dojsc nie dala, tylko mu powiedzuala prawde, ale to nie zmienoa faktu, ze kocham Ciebie i to opowiadanie. Weny zycze siostrzyczko. xxx

    OdpowiedzUsuń
  7. jaa nie moge kiedy oni bedą miec spokój? fajny rozddział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie .. <3
    Kocham twojego bloga !! ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne opowiadanie, a rozdział zajebiaszczy :) Tylko dlaczego tak szybko spieprzyłaś ich szczęście. Mam nadzieję, że Zayn szybko otworzy oczy i przestawi facjatę Louisa (na marginesie uwielbiam Louisa jednak w tym opowiadaniu przegina) :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie jedno pytanko
    Czy ta Anna nie puka do ciebie tylko sobie wchodzi kiedy chce?! No lol . Em

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten rozdział jest na prawdę świetny :) Uwielbiam twojego bloga i uważam, że jest jednym z najbardziej interesujących jakie kiedykolwiek czytałam (a uwierz mi było ich sporo). Wiele blogów jest fajnych tylko (i wyłącznie) dlatego, że ustępuje w nich One Direction, a Twój byłby równie cudowny nawet bez nich, ponieważ masz "lekkość" w pisaniu i wymyślasz bardzo ciekawe historie. Bardzo lubię czytać twoją "radosną twórczość" i sądzę, że masz ogromny talent. <3 Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału, więc pisz szybciutko.
    Wierna czytelniczka Alex :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Louis.. zwykły cham.. biedny Zayn :( Rozdział ciekawy ! Czekam na następny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Żaden rozdział nie może być bez żadnej afery. Jezu biedny Zayn.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ej .. szkoda mI Black :( ale rozdział pozytywny :D love you miła <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Super<3 Pisz dalej.<3

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja bym chciała żeby Blake była z Louis'em :P

    OdpowiedzUsuń
  17. na prawdę masz zajebistego bloga;p nie mogę się doczekać następnych rozdziałów "))

    OdpowiedzUsuń
  18. aaaaaaaa fantastyczny!
    Nie mogę sie doczekac następnego ! :DDD
    Mam nadzieję, że będzie dziś!! <3


    ~ofka

    OdpowiedzUsuń
  19. BOŻE *_____* To jest NAJWSPANIALSZE opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam!
    uwielbiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialny. Ale czy Blake i Zayn będą znów razem ?????

    OdpowiedzUsuń
  21. Boze , boze , boze ,boze , BOOOOOŻEEEEEEE . Szybko next ;3

    OdpowiedzUsuń
  22. o kuuurde noo ..
    szybciutko następny , oni muszą mu powiedzeć ,ze to nie ona , niech się wszysko wyjaśni noo ..

    OdpowiedzUsuń
  23. O rany ale rozdział. Szybko musi się pojawić następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Dlaczego ty to tak komplikujesz? Dlaczego ona od razu jej nie powiedziała, że to wina Louisa albo dlaczego chłopcy mu o tym nie powiedzieli? Uhrrr czekam na nastepnuy

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja też jestem za Blake i Louisem razem. To byłoby coś!

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie! :D . Zayn i Blake. Louis to szmata w tym blogu xd . :D . Super jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Boski *.*
    czekam na następny.
    Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. ale mi się smutno teraz zrobiło :(( ale rozdział jak zwykle świetny, nigdy mnie nie zawodzisz!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. o mój Boże! aaaaaaa! c u d o w n y rozdział, choć trochę smutny. co dalej z zaynem i blake? chcę nowy rozdział :D x

    OdpowiedzUsuń
  30. łooooo kuźwa! Szkoda, że Zayn jej nie wybaczył, ale nie dziwie się. Tak czy siak na bank jej wybaczy, tak myślę, haha ;d ale to z czasem. Dodawaj szybko kolejny, bo ciekawa jestem co się stanie po jej wyjeźdźie! Pozdrawiam! :)xxxxx

    OdpowiedzUsuń