środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 18.


-Zaryzykuję. Zaryzykuję, bo cię kocham- odpowiedziałam tak samo cicho. Chłopak obdarzył mnie najpiękniejszym uśmiechem jaki kiedykolwiek widziałam i z trudem zaczął podnosić się na łokciach.
-Nawet nie próbuj, jesteś za słaby- skarciłam go lekko.
-Chcę pocałować swoją dziewczynę, chyba mogę?- spytał radośnie. Roześmiałam się cicho.
-Oczywiście, że możesz-pochyliłam się nad nim, ułatwiając mu dostęp do moich ust i po chwili poczułam delikatnie muśnięcie. Zdecydowanie za szybko odsunął się ode mnie, ale wiedziałam, że nie ma siły, więc nie protestowałam. Położył się z powrotem na poduszki, a ja wróciłam na krzesło. Podniosłam głowę i zobaczyłam, że mi się przyglądał.
-Wiesz co?- zaczął. Spojrzałam na niego pytająco.-Nareszcie jest tak, jak powinno być od dawna.

*** 

Kilka dni temu Zayn wrócił do domu i nastała prawdziwa sielanka. Królowa Zła ociepliła wizerunek i rozpływała się w szczęściu i miłości. Zayn? Zayn zwariował do końca. Rozpieszcza ją, robi wszystko, co Blake sobie zażyczy i nie widzi poza nią świata. Ona mu słodzi i rozkochuje w sobie jeszcze bardziej, a na końcu i tak go wykorzysta. Malik bezsensownie niszczy sobie życie. Wracałem właśnie ze spotkania z Eleanor i łagodnie mówiąc nie byłem w dobrym nastroju, kiedy zadzwonił mój telefon.
-Co?- odebrałem.
-Loueh, kupisz mi żelki?- usłyszałem głos Hazzy.
-Czy ty zwariowałeś? Mam wracać do sklepu, bo ty chcesz żelki?- syknąłem.
-Haribo najlepiej, dziękuję- cmoknął do słuchawki i rozłączył się. Co poradzić, musiałem wrócić do niedawno mijanego sklepu i kupić mu te żelki. Dzięki temu przedłużonemu spacerowi miałem więcej czasu na myślenie. Eleanor nadal nie chce do mnie wrócić, ale nie odnosi się już tak chłodno jak na początku. Jakby nie patrzeć, za sześć miesięcy zostanę tatą i mam nadzieję, że do tego czasu do mnie wróci. Seks z Blake był jednorazowym wyskokiem, największą pomyłką mojego życia. Byłem wściekły, kiedy dowiedziałem się, że jest w ciąży, ale na szczęście poroniła. Nie byłaby jednak sobą, gdyby potem nie zniszczyła mi życia. Razem z końcem tej myśli do głowy wpadł mi pomysł. No Louis, ona zniszczyła tobie życie, czemu miałbyś jej nie zniszczyć? Jak być chujem, to na 100%. Wszedłem do naszego domu, w którym ona już praktycznie mieszkała. Oczywiście tradycyjnie leżała na kanapie w salonie z głową na kolanach Zayna i oglądała jakiś film, a chłopak co chwila pochylał się nad nią i całował. Obrzydliwie słodkie, ale już nie długo. Podszedłem do nich i odezwałem się:
-Jest Niall?- oderwali się od siebie z cichym mlaskiem i spojrzeli na mnie.
-Nie ma, wyszedł gdzieś z Liamem- odpowiedział mi Zayn.
-Świetnie. HAZZA!- wydarłem się i po chwili usłyszeliśmy tupot na schodach. Harry pojawił się obok nas i wyrwał mi żelki z ręki z miną zwycięzcy. Już chciał odejść, kiedy powiedziałem:
-Niall ma za dwa dni urodziny, z pewnością o nich pamiętacie.
-O cholera. Zapomniałem- mruknął Harry.
-Tak sądziłem. Myślałem o skromnej imprezie tutaj, w domu, co wy na to?- spojrzałem pytająco na nich.
-Spoko pomysł- kiwnęła głową Blake.
-No to lokal powiedzmy, że mamy. Trzeba zorganizować alkohol, żarcie, prezent i gości.
-Z Blake zajmiemy się alkoholem i jedzeniem- odezwał się Zayn.
-Ja ogarnę prezent- mruknął Harry.
-A Liam ze mną zajmie się gośćmi- dokończyłem.-Świetnie, szybko to załatwiliśmy- mruknąłem i zostawiłem ich samych. Ostatnio kontakty pomiędzy mną a Blake się rozluźniły. Potrafiłem z nią normalnie rozmawiać, a ona najwidoczniej myślała, że zapomniałem, co zrobiła z moim życiem. Że zapomniałem o utracie fanów, publicznym upokorzeniu, stracie Eleanor i dziecka. Nie zapomniałem i wkrótce się o tym przekonasz, Blake.
Dni to imprezy minęły w ekspresowym tempie. Wszystko wyszło tak jak chciałem, Niall o niczym nie wiedział, a my przez cały dzień udawaliśmy, że nie pamiętamy o jego urodzinach. Po 18 Liam miał go gdzieś zabrać i przyprowadzić dopiero na 20, a my wszyscy na nich będziemy czekać. Wcześniej udałem się w „podejrzane” tereny i kupiłem to co było mi potrzebne. GHB czekało na użycie. Po 19 wszystko było gotowe i goście zaczynali się powoli schodzić. Kiedy pojawił się Niall impreza się rozkręciła, a ja czekałem na odpowiednią okazję. Na początku wszystko było przeciwko mnie. Zayn nie opuszczał Blake na krok, pojawiła się Eleanor i nie miałem głowy do robienia swojej zemsty. Jednak koło północy, kiedy wszyscy byli już dosyć pijani, El zwinęła się do domu, a Zayn bawił się ze swoimi przyjaciółmi wykorzystałem okazję i poszedłem za Blake, kierującą się na taras. Po drodze zgarnąłem dwa drinki, przy okazji do jednego z nich dolewając narkotyk. Stanąłem obok dziewczyny i podałem jej odpowiedni kieliszek. Spojrzała na mnie zdziwiona.
-Dla mnie?
-Tak. Najwyższy czas zakopać topór wojenny- uśmiechnąłem się przekonująco. Blake wzięła ode mnie kieliszek, stuknęła go z moim i odezwała się:
-Najwyższy czas- wypiła ciecz jednym duszkiem. Uśmiechnęła się do mnie szczerze i wyciągnęła rękę.
-To może na zgodę zatańczymy?
-Chętnie- zaśmiałem się lekko i wróciliśmy do środka. Leciała szybka piosenka, a z Blake się dobrze tańczyło. Kątem oka obserwowałem, czy nie ma gdzieś Zayna, ale chłopak był tak zalany i zajęty kumplami, że nie zwracał na nic innego uwagi.
-Lou..-usłyszałem cichy głos przy uchu.-Źle się czuję.
Spojrzałem na dziewczynę, która faktycznie traciła kontrolę nad swoim organizmem. Bingo Louis, właśnie o to chodziło.
-Chodź, zaprowadzę cię do sypialni Zayna- wziąłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę schodów. Po drodze niestety zatrzymał nas Liam.
-Gdzie ty ją prowadzisz?- spytał.
-Do sypialni Zayna, upiła się i musi się zdrzemnąć. Spokojnie, nie tknę jej- mruknąłem uspokajająco i nie zwracając uwagi na jego odpowiedz, skierowałem się w górę schodów. Dziewczyna praktycznie wisiała na mnie i gdy tylko zamknąłem drzwi, łatwo dała zaprowadzić się do łóżka. Położyłem ją na nim i mocno pocałowałem. Na początku nie oddawała pocałunków, ale szybko się to zmieniło. Odepchnąłem ją na chwilę i sięgnąłem po jej telefon. Szybko napisałem sms „za 5 minut u ciebie w sypialni”. Wysłano. Ponownie przyssałem się do jej ust i zjechałem rękami na jej szczupłe uda. Natychmiast oddała pocałunek i nie stawiała żadnego sprzeciwu, kiedy zacząłem zdejmować z niej ubrania. Przeciwnie, sama zdjęła ze mnie moje ubrania i jak najszybciej wróciła do całowania. Nie opierała się, kiedy przeszedłem do rzeczy i sprawiłem przyjemność zarówno sobie, jak i jej. Była coraz bliżej szczytu, kiedy drzwi do sypialni się otworzyły. Odwróciłem głowę i patrząc prosto w oczy zdezorientowanego Zayna powiedziałem „Jest jeszcze lepsza niż za pierwszym razem”. Ponownie się odwróciłem i namiętnie ją pocałowałem. Drzwi trzasnęły, a ona nawet nie zorientowała się, że coś się stało. Po kilku minutach leżałem już obok niej z satysfakcją z osiągniętego celu. Dziewczyna szybko zasnęła, a ja wstałem, spokojnie się ubrałem i wyszedłem z sypialni.

*** 

Ja pierdole, moja głowa!- taka była pierwsza myśl, kiedy się obudziłam. Jasne, rażące słońce przebijające przez niezasłonięte okna dodatkowo powiększało ból głowy. Rozejrzałam się dookoła i stwierdziłam, że jestem w sypialni Zayna. Chłopaka nigdzie nie było, ale pewnie już wstał i jest na dole. Podniosłam się i załapałam, że byłam naga. Kurde, nie pamiętam nic z nocy. Pamiętam tylko początek imprezy i dalej nic. Podeszłam do szafy Zayna i wyjęłam pierwszą lepszą koszulkę i spodnie. Zrobiłam sobie kucyka i przemyłam twarz, po czym zeszłam na dół. Zaskoczyła mnie cisza, jaka tam panowała. Skierowałam się od razu do kuchni, gdzie zastałam Liama, Hazzę i Nialla. Spojrzeli na mnie dziwnie, jakby z odrazą.
-Co się stało?- spytałam.
-Ty się pytasz, co się stało?- warknął Niall. To jeszcze bardziej mnie zdziwiło, Niall nigdy nie warczał.
-Gdzie jest Zayn?- zapytałam, czując, że coś jest nie tak.
-No chyba kpisz!- wykrzyknął blondyn, a reszta po prostu nam się przyglądała.
-POWIE MI KTOŚ O CO CHODZI?!- nie wytrzymałam i się wydarłam. Spojrzeli na mnie dziwnie.
-Moment. Ty nie pamiętasz?- nareszcie odezwał się zszokowany Liam.
-A czy jakbym pamiętała lub wiedziała o co chodzi, to robiła bym taką akcję?!
-Blake, spałaś z Louisem- powiedział śmiertelnie poważnie mój brat.
-Wiem. I co w związku z tym?- ponownie nie rozumiałam.
-Spałaś z nim WCZORAJ- podkreślił ostatnie słowo.
-Hahahah, CO KURWA?!
-Ja pierdole! Pieprzyłaś się z Louisem i Zayn was zobaczył!- krzyknął Harry, do tej pory milczący. Patrzyłam na nich i czekałam, aż któryś powie, że to tylko głupi żart.
-Nie żartujecie prawda?- szepnęłam. Pokręcili tylko przecząco głowami. –Ja nic nie pamiętam, nie pamiętam połowy imprezy! Gdzie jest Zayn?- spytałam, panicznie bojąc się odpowiedzi. Usłyszałam tylko ciche:
-Wyjechał.

Znowu zjebałam? 
@justfuckshit

20 komentarzy:

  1. CIOTO!! Od kiedy Lou jest taki zły? Nienawidzę go! Tak mi szkoda Zayna :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już mówiłam, uwielbiasz rujnować mi psyche ?!
    Zayn, skarbie. Tak mi przykro. Louis, idioto !

    OdpowiedzUsuń
  3. zjebalas na maksa !
    o.O
    cos ty nrobila?!
    plissss, niech sie pogodza bo nie wytrzymam, blagaaaaaaam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oni muszą się pogodzić!!! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwią mnie te wszystkie komentarze. W końcu to twoje opowiadanie i ty je piszesz. Wie można prosić ale że od razu że Zjebałaś? Ok ale ty to wymyślasz i jak ktoś chce żeby to inaczej wyglądało to niech sam/a napisze, nie?
    Bardzo podobał mi się ten rozdzial. Nie powiem też mam cichą nadzieję że się pogodzą, ale jestem ciekawa czym mnie jeszcze zaskoczysz.
    Jest to bardzo oryginalne gdyż w żadnym opowiadaniu Lou nie był przedstawiany jako tak wredna osoba rujnująca komuś życie. Ale to sprawia że jeszcze bardziej chcę to czytać bo jestem zaskoczona i nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. .......................... o kurwa :o jebany louis XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebistyyyyyy <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Już było tak dobrze, a Lou musiał zapragnąć zemsty... Biedny Zayn, on ją tak kocha, tylko najgorsze, że to teraz nie jej wina. Ty to musisz zawsze coś wykombinować, ale to uwielbiam w Twoim opowiadaniu. Nie mogę się doczekać następnego:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zjebalas ? No chyba nie ! Rozdział jest świetny prsynajmniej cos sie dzieje . To pierwsze komentarze są zjebane .. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział świetny jak zawsze.
    Wiem że to ty piszesz rozdziały, ty je wymyślasz.
    Ale chyba najlepiej by było gdyby się pogodzili i wszystko było w porządku.
    Najlepiej gdyby pogodzili się już w 19 rozdziale xD


    Pozdrawiam i do następnego xD

    OdpowiedzUsuń
  11. niee zjebałąś , tlyko niewiem czmu ryczę ...
    szkoda mi zayna , mam nadzieje ze to jakoś szybko się wyjaśni ..
    czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Błagam niech się pogodzą, aż mi szkoda Zayn'a:'(

    OdpowiedzUsuń
  13. nie, nie zjebałaś. jest świetnie! głupi lou. uh, czekam na następny rozdział :) x

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu zawsze musisz coś schrzanić , było tak mile a ty to zepsułaś.

    Mogłaś bardziej sielankowo napisać a przy tym znowu ranisz Zayna i Blake

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie zjebałaś, ale.. kurde, lubisz psuć sielankę:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Zjebałaś ?
    Ty myślisz że zjebałaś ?
    To jesteś w wielkim błędzie bo ten rozdział jest mega !!!
    Tylko szkoda mi trochę Zayna bo w końcu znowu go zraniła ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostro ;p i nie zjebałaś. Mega ciekawie ;p strasznie zaskakujesz ;p i to pasuje do Blake ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niech oni się pogodzą! Tak dobrze się zaczął rozdział a tak smutno skończył ;c Pozdrawiam i czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. niech się pogodzą czekam na następny to co piszesz jest wspaniałe :DD

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak zjebałaś. Louis to świnia. Jak tak wg mógł postąpić. Ale rozdział super. :)

    OdpowiedzUsuń