czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 34.

P!nk- Try

-Sprawa przeciwko Blake Payne, sala rozpraw numer 2– doniosły głos rozniósł się po sądowym korytarzu. Podniosłam się z krzesełka i razem ze swoim obrońcą weszłam do odpowiedniej sali. Zajęłam miejsce przeznaczone dla oskarżonego i wbiłam wzrok w ścianę naprzeciwko. Słyszałam odgłosy zajmowanych miejsc na sali, słyszałam, że mój obrońca coś do mnie mówi, ale wszystkie te dźwięki odbijały się ode mnie jak od niewidzialnego muru. Czułam niewyobrażalną pustkę w środku i nie potrafiłam się jej pozbyć. Byłam… pusta. Bez Maxa moje życie nie miało najmniejszego sensu, to on pokazywał mi, że warto żyć. A teraz? Jestem oskarżona o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i marzę, żeby winnemu groziła kara śmierci. Nie chcę żyć, nie mam po co żyć. Opuściłam wzrok ze ściany, przypadkowo zatrzymując go na osobie siedzącej naprzeciwko. Tom uśmiechnął się perfidnie i bardzo wyraźnie poruszył ustami. „Zniszczę cię”.
-Proszę wstać, sąd idzie!
Wszystko zmierza ku końcowi, ku śmierci.
Świetnie pamiętałam słowa Maxa, które powiedział kilka dni przed wypadkiem. Twój koniec się zaczął, Blake.
Wysłuchiwałam stawianych mi oskarżeń oraz zeznań Toma. Parker był świetnie przygotowany w każdym elemencie. Perfekcyjnie udawał zatroskanego brata i sama będąc na miejscu sądu bym mu uwierzyła. Nadszedł czas na złożenie zeznań przeze mnie i w gruncie rzeczy nie miałam na to najmniejszej ochoty. Wstałam i spojrzałam na sędziego.
-Nazywa się pani Blake Payne, ma 19 lat, mieszka w Londynie?
-Tak.
-Proszę powiedzieć wszystko, co wie pani o sprawie. Ostrzegam, że składanie fałszywych zeznań jest karalne- mężczyzna nie posiadał w sobie żadnych emocji. Był tak samo pusty jak ja. Yh, skup się Blake, mów!
-27 kwietnia to ja prowadziłam samochód. Jechaliśmy i nagle z sąsiedniego pasa wyjechał samochód. Nie potrafiłam zapanować nad sytuacją, zderzyliśmy się- wiedziałam, że moje zeznania są beznadziejne, ale nie miałam siły na cokolwiek bardziej rozbudowanego.
-Ma pani coś jeszcze do dodania?
-Nie.
-Czy strona ma jakieś pytania? – zwrócił się do Toma i jego adwokata.
-Tak. Wyniki badań pani krwi wskazują na obecność amfetaminy. Czy spożywała pani narkotyki tego dnia?
-Tak- odpowiedziałam automatycznie i usłyszałam syknięcie swojego obrońcy.
-I mimo spożycia narkotyków wsiadła pani za kierownicę?
-Tak.
-Jest pani narkomanką?
-Zgłaszam sprzeciw, te pytanie nie dotyczy sprawy- mój obrońca wstał z miejsca, patrząc na sędziego.
-Sprzeciw przyjęty. Inne pytanie?
-Ostatnie. Jakim prawem prowadziła pani samochód pod wpływem narkotyków? – mężczyzna spojrzał na mnie z widocznym niedowierzaniem i obrzydzeniem.- Mogło zginąć dużo więcej osób, tylko i wyłącznie przez pani głupotę!
-Przypominam, że oskarżyciel i jego adwokat nie mają prawa do wystawiania własnej oceny w trakcie rozprawy, przed ogłoszeniem wyroku- podniósł głos mężczyzna siedzący obok mnie. Zmierzył wzrokiem adwokata Toma i z powrotem zajął swoje miejsce.
-Czy są jakieś pytania do oskarżonej?- ponownie odezwał się sędzia.- Jeżeli brak pytań, to proszę zawołać na salę świadka Jacka Marrowa.
Słysząc nieznane sobie nazwisko wyłączyłam się i do końca przesłuchań nieobecnie patrzyłam na kolejnych świadków. Żadnej z tych kilku osób nie znałam, nie wiedziałam kim są, ani skąd się tu wzięli. Chciałam, żeby cały ten cyrk już się skończył i żeby mnie zabili. Poczułam stuknięcie w ramie i zauważyłam, że wszyscy patrzą na mnie.
-Czy ma pani coś do dodania?- spytał sędzia. Nie wiedziałam o co chodzi, więc szybko odpowiedziałam:
-Nie.
-Zatem proszę o ostateczne stanowiska stron.
Pierwszy wstał adwokat Toma i zaczął coś mówić, ale po raz kolejny się wyłączyłam. Po nim wypowiadał się mój obrońca, a potem kazali nam wstać i sąd wyszedł.
Koniec jest coraz bliżej, Blake.
Po kilku minutach sędzia razem z całym sądem wrócił na salę i wciąż stojąc ogłosił wyrok.
-W sprawie numer 24365 przeciwko Blake Payne, uznaję oskarżoną za niewinną zarzucanego jej czynu. Za jazdę pod wpływem narkotyków i posiadanie dwóch gramów amfetaminy skazuję oskarżoną na półtora roku w zawieszeniu na trzy lata i tysiąc funtów grzywny. Dodatkowo nakazuję poddanie się leczeniu odwykowemu. Sprawę uznaję za zakończoną.
To koniec, Blake.

***

-Jakim pierdolonym cudem udało jej się wywinąć?! – wydarłem się na swojego adwokata, gdy tylko opuściliśmy gmach sądu.
-Była niewinna, to nie ona spowodowała wypadek.
-ONA ZABIŁA MOJEGO BRATA! Mam w dupie to, czy była winna czy nie!
-Tom, nigdy ci nie zależało na Maxie, co się teraz zmieniło?
-Mam cię dość! Miałeś do wykonania proste zadanie- wsadzić ją do więzienia- i nawet temu nie podołałeś? Jesteś ciotą, a nie adwokatem!
-Nie mogę jej wsadzić do więzienia, jeżeli jest niewinna. To niezgodne z prawem, przecież wiesz.
-Chuj mnie to obchodzi! Nie pracujesz już dla nas, żegnam- warknąłem i odszedłem od niego. Michael był adwokatem całego naszego zespołu, zawsze pomagał nam w ciężkich sytuacjach, ale w tej najważniejszej zawiódł.
-Tom, uspokój się- poczułem na ramieniu dłoń i głos swojego przyjaciela. Odwróciłem się i stanąłem twarzą w twarz z Maxem. Czy nawet mój najlepszy przyjaciel musiał mi przypominać o bracie?
-Jak mam się uspokoić, kiedy ta dziwka dostała tylko zawiasy i grzywnę? To jakieś pierdolone żarty?!
-Była niewinna- westchnął, wyjmując paczkę papierosów z kieszeni kurtki i wyciągając ją w moim kierunku. Chętnie wziąłem jednego i już po chwili się nim zaciągałem, podobnie jak Max.
-Nie była, kurwa, niewinna. Mój brat nie żyje tylko i wyłącznie przez nią, a ona sobie spokojnie będzie chodzić po mieście?
-Na to wygląda- przytaknął.
-Zniszczę ją. Jeżeli nie więzieniem, to czymś innym, ale zniszczę ją- oznajmiłem i przydeptałem do połowy spalonego papierosa. 

***

Siedziałam bezsensownie na parapecie w salonie i patrzyłam na zatłoczony Londyn. To nie było moje miejsce, nie miałam czego tu szukać po tym wszystkim. Chciałam wyjechać, uciec, zniknąć… zginąć.
Zginąć.
To jedno słowo na dłużej zagnieździło się w moim umyśle. Po raz pierwszy od śmierci Maxa coś zajęło mnie na dłużej niż 10 sekund. Podniosłam się z parapetu i skierowałam do łazienki. Pogrzebałam w szafce i znalazłam to, czego szukałam. Nowiutka żyletka spoczywała w mojej dłoni, czekając na użycie. Nie, nie chciałam się zabić. Jeszcze nie teraz. Musiałam zadać sobie ból, bo nie potrafiłam sobie właśnie z nim poradzić.
Przyłożyłam ostrze żyletki do lewego nadgarstka i mocno przycisnęłam. Syknęłam z bólu. Bolało, bolało jak cholera, gdy patrzyłam jak czerwona ciecz spływa do umywalki. Po chwili ból zmienił się w jakimś sensie podniecające uczucie. Zrobiłam kolejne nacięcie i uśmiechnęłam się z satysfakcją. Skapująca krew była całkowicie cudownym widokiem, a uczucie zadowolenia wypełniało mnie od środka. Dzięki tym dwóm nacięciom choć przez chwilę nie byłam pusta.
I to było piękne.
Bo wszystko zmierza ku końcowi, ku śmierci.
-Pamiętam Max. Dołączę do ciebie, gdy tylko załatwię wszystkie swoje sprawy, obiecuję- szepnęłam i schowałam żyletkę z powrotem do szafki.
@justfuckshit

38 komentarzy:

  1. czemuu uśmiercasz ją ???? uśmiercasz tego bloga ;// ale ok czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM TEN ROZDZIAŁ ! Chyba najlepszy ze wszystkich jakie tu są. Kocham twój styl pisania. I jeszcze ta piosenka. Wszystko doskonale. A kiedy akcja rozgrywała się w sądzie czułam się jakbym była na miejscu Blake a sędzią był Artur Lipiński ; D Czekam na ciąg dalszy wydarzeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednym słowem WOW ;O
    Kocham ten rozdział, jest taki, no nawet nie mogę określić..
    Masz talent i prosze Cię -nie zmarnuj go :) x
    Czekam na nn xx -@sputky

    OdpowiedzUsuń
  4. tylko jej nie zabijaj jak mnie ! .. kurde no jesteś C U D O W N A .
    nie lubię cię ; ) . ONA MUSI WRÓCIĆ DO MALIKA , MUUUUUUUUUUUUUUUUSI NO !
    Mikaa xx .

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział:) Chociaż troszkę mi smutno, że Blake chce się zabić :'(
    xoxo Alex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapomniałamdodać, że nadal wierzę w jej związek z Louisem :)

      Usuń
  6. Chciałam zaznaczyć Nie! Ja sie tak nie bawie

    OdpowiedzUsuń
  7. hyuftouhjbtvlubvfchkhhjgygygvgphiphui zajebiste :o

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty rozdział. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Nie mogę się doczkać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest mega, wgl idealny :3 Ejjjj, niech ona wróci do Malika xD Hahah, nie no.. serio niech wróci do niego ♥ Tam w sumie, to fajnie jest nic nie ogarniać na swojej sprawie sądowej, lol
    Czekam na nn,

    @_karolaaa_

    forgetaboutclock.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. No to komentuje, bo nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Jesteś cudowna <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej mam nadzieję że ona będzie z Zaynem . Rozdział świetny ; ) *_*

    OdpowiedzUsuń
  13. kurwa, piękne. ;c Next please. <3. - a.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju nie wiem co powiedzieć. Masz talent dziewczyno.

    OdpowiedzUsuń
  15. nie, nie, nie ! niech tylko Blake się nie zabija :DD kurcze, zazdroszczę Ci talentu ! no na prawdę, piszesz cudownie ! : ))) ta ciekawość, co do następnego rozdziału mnie zaraz zje ! hahahah.. ;DD czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  16. Hym .. czekam na następny ;) Ciszę sie, ze Blake jest niewinna :D

    OdpowiedzUsuń
  17. to dobrze, że jest niewinna :D ale boję się co brat Maxa zamierza jej zrobic :o Czekam na kolejny! :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Tyle emocji, że aż nie mogę się pozbierać. Szkoda tylko Maxa. On był prawdziwym przyjacielem Blejk.. Ciekawi mnie co z Zaynem wyniknie...

    OdpowiedzUsuń
  19. o Boże, miałam dziwne uczucie gdy ona się cięła. a Tom..Tom niech się ogarnie xd

    OdpowiedzUsuń
  20. rozdział genialny czekam zniecierpliwieniem na następny proszę o więcej Malika :D *__* kocham tego bloga !!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Omg :D ♥ Kocham cie i tego bloga to jak piszesz i wgl.... Czekam co wyniknie z tego że ją Tom zniszczy o.O I czekam na coś z Łan Di moimi kochanymi pedałkami Chcee więceej dużo więcej !!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Super i wgl dawaj dalej sorka że anonimek ale na konto nie moge wbić :D Jejuu ale co wszystko cudne jest!!! Ja chce Malika !!! Ja chce żeby Blake żyła chce One Direction nooo!!!! kocham kocham kocham cie i twego zacnego bloga ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. O jeeeej !!!! Matko !! Fajne? No chyba don't !! CUDNE BOSKIE i nie wiem jak to określić nooo poprostu zakochałąm sie i chce dalej DOMAGAM SIĘ TEGO i chce Zaynaaa!!! PLEASE! ♥ Czeakm z zniecierpliwieniem Sysia ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Super ;) Piszesz świetnie z niebywałą lekkością, zazdroszczę ci ;p

    OdpowiedzUsuń
  25. Blake niewinna i dobrze .. ciekawi mnie co bd dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie mogę doczekać se następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. awww... czekam na następny rozdział *___* a pojawią się w ogóle jakieś zmianki o Maliku? :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Super. Nie mogę doczekać się następnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  29. Supper. Czekam na nn.
    Ola :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny rozdział! Super piszesz, już nie mogę się doczekac kolejnej części ;DDD

    zapraszam do mnie :
    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten blog to cudo *_* Trochę brakuje mi chloapkow , mam nadzieje, ze jakoś ich wprowadzisz w nowym rozdziale . Liczę, ze bd jutro skoro pisze 37 komentarz . Do następnego ;) Wiktoria .

    OdpowiedzUsuń
  32. hej ;) bd dzisiaj nowy ? :D

    OdpowiedzUsuń